Asset Publisher Asset Publisher

Położenie

Nadleśnictwo Mrągowo jest jednym z 33 wchodzącym w skład Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Położone jest na terenie województwa warmińsko - mazurskiego w powiatach: mrągowskim, kętrzyńskim i olsztyńskim. Swym zasięgiem obejmuje 8 gmin. Ma powierzchnię 839 km2.


Nadleśnictwo składa się z trzech obrębów: Gązwa, Sadłowo i Mrągowo. Obręb Mrągowo wchodzi w skład Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Mazurskie".
Gęstość zaludnienia w regionie, w którym położone jest nadleśnictwo, wynosi 37 osób na km2, czyli jest stosunkowo niskie w porównaniu do średniej gęstości zaludnienia w Polsce, wynoszącej 123 osób na km2.
Tereny bezpośrednio sąsiadujące z gruntami Nadleśnictwa to obszary leśne lub rolne, o bardzo słabym uprzemysłowieniu. Jest to region typowo rolniczy. Brak uciążliwego dla środowiska przemysłu i niewielka gęstość zaludnienia wpływają korzystnie na walory przyrodnicze regionu.
Piękno przyrody i krajobrazu łączącego wzgórza z licznymi położonymi wśród nich jeziorami, zachęca wielu turystów do odwiedzenia tych terenów. Szczególnie atrakcyjne pod tym względem są lasy Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Mazurskie". Na terenach Nadleśnictwa Mrągowo rozpoczyna się najpiękniejszy mazurski szlak wodny rzeki Krutyni.

 


Asset Publisher Asset Publisher

Back

LEŚNICY KONTRA BESTIA

LEŚNICY KONTRA BESTIA

Już od dłuższego czasu wszyscy wokół straszyli bestią ze wschodu- czyli wielkimi mrozami występującymi szczególnie w północno-wschodniej części  naszego kraju. Nie zważając na zapowiedzi synoptyków, czterech śmiałków ruszyło na spływ kajakowy rzeką Dajną i Guber.  Nadleśnictwo Mrągowo (Paweł, Dominik i Natalia) zostało wsparte siłami z Nadleśnictwa Maskulińskie (Mateusz).

17 stycznia w Muławkach o godzinie 7:30 czworo leśników wpłynęło kajakami na rzekę Dajnę. Temperatura była niska lecz wartki nurt rzeki nie pozwalał uczestnikom spływu na odczuwanie zimna. Warmińsko-mazurską rzekę porównać można do górskich rzek - wiele meandrów i do tego bystry nurt. Wiele powalonych drzew i gałęzi na drodze wodnej to nie jedyne przeszkody jakie napotkali. Zamarznięta rzeka w niektórych miejscach dała się we znaki. Na szczęście ekipa była dobrze przygotowana na takie warunki. Toporkami rozłamywali lód aby móc przepłynąć dalej. Kajakarze momentami  w całości musieli chować się do kajaka aby przepłynąć pod powalonymi drzewami, co nie było takie łatwe dla wszystkich ;). Gdy przeszkody nie dało się pokonać w żaden wyżej opisany sposób, kajaki wyciągano na brzeg i ciągnięto je za sobą. Pogoda na początku nie dopisywała, „bestia” dawała popalić (zamiecie śnieżne i mroźne wiatry), lecz z godziny na godzinę było coraz ładniej. Płynąc można było podziwiać nie tylko widoki, ale i typowo rzeczne ptaki jak zimorodki czy pluszcze. Zimorodki to ptaki często spotykane na mazurach o bardzo charakterystycznej niebieskiej barwie i mimo, że są małe i szybkie to zauważalne dla obserwatorów. Natomiast pluszcze to rzadkie ptaki występujące głównie przy górskich rzekach o kamienistym podłożu i bystrym nurcie. Zaobserwowane zostały cztery bieliki, które właśnie zaczynają swoje gody. Wspaniały widok ganiających się wielkich ptaków na niebie wydających charakterystyczne okrzyki. Niestety szybki nurt nie pozwalał na zrobienie zdjęcia ptakom. Obozowisko zostało rozbite jeszcze w lesie aby schronić się przed mroźnym wiatrem. W nocy temperatura osiągnęła  -24 stopnie, ale dobre śpiwory i ognisko skutecznie ochroniły kajakarzy przed zimnem. Następnego ranka po śniadaniu i ciepłej herbacie ruszyli dalej. Widok zapierający dech w piersiach- parująca rzeka na tle wschodzącego słońca przy białych, ośnieżonych brzegach . Pogoda była przepiękna, ale jeszcze mroźniejsza niż dzień wcześniej. Nurt rzeki stawał się coraz szybszy, gwałtowne zakręty, gałęzie i konary na rzece, pływające kry lodu powodowały, że adrenalina rosła. Niestety jeden z członków ekipy w celu uniknięcia zderzenia z drugim kajakiem stracił równowagę i wpadł do wody. Dzielny leśnik wydostał się na brzeg. Zrzucił  mokre ubrania i założył zapasowe. Przy takiej temperaturze nie ma co narażać się na wyziębienie organizmu dlatego spływ został zakończony.

To nie pierwsza taka wyprawa leśników. Już od 2018 roku gdy tylko przychodzą mrozy organizują oni spływ rzeką Dajną pokonując ją kawałek po kawałku i tradycją stało się to, że ktoś co roku wykąpie się w lodowatej rzece ;) Wszyscy biorący  udział w extremalnym spływie są do tego odpowiednio przygotowani i nie jest im straszny mróz. Z tegorocznego spływu wszyscy wrócili szczęśliwie do domu, a w poniedziałek zdrowi poszli do pracy. Taki spływ to dobry przykład na to, że leśnik to nie tylko stanowisko pracy,  ale osobowość, a przede wszystkim jego przyrodnicza dusza i  serce oraz chęć obcowania z naturą bez względu na panujące warunki. Niezapomniane widoki i atmosfera spływu, sprawdzenie siebie  i swoich możliwości. Już teraz czekamy z utęsknieniem na  kolejna „bestia ze wschodu”.

"Dziękuję chłopakom: Pawłowi, Dominikowi i Mateuszowi, że w tym roku mogłam tego doświadczyć".